Do Polski zwyczaj Walentynek dotarł dopiero w latach 90-tych XX wieku, natomiast Brytyjczycy uznają to święto za własne, jako że to właśnie w średniowiecznej Anglii, jako pierwszej, zaczęto powszechnie obchodzić pierwsze tradycje Dnia Zakochanych. Wzmianki o Dniu Świętego Walentego można znaleźć już w dziełach Szekspira. Owe obrzędy opisywał również brytyjski pisarz, Walter Scott w XVIII wieku.
Wielu wierzy, że Święto Zakochanych przypada w lutym, ponieważ to właśnie w tym czasie na Wyspach ptaki zaczynają łączyć się w pary...
Fenomen Walentynek
Współczesny Valentine’s Day, bo tak właśnie Walentynki nazywane są w Wielkiej Brytanii to czas, kiedy sklepy jubilerskie, kwiaciarnie czy kina w UK przeżywają istny „renesans”, namawiając klientów do zapoznawania się z ofertami ich usług.
Według wyników badań opublikowanych przez moneyhighstreet.com Brytyjczycy wydają na walentynkowe prezenty średnio aż 1.6 biliona funtów! Przeciętna osoba przeznacza tego dnia ponad 70 funtów na prezent dla ukochanej (-ego).
- Tworzone są specjalne, walentynkowe linie ubrań, akcesoriów i dodatków. Wielkie sieciówki, tj. Marks and Spencer przygotowują specjalne oferty z niższymi na pozór cenami walentynkowych dań. Cukiernie pieką babeczki w kształcie serc, pojawia się coraz więcej czerwonych lizaków, ba! Ostatnio widziałam nawet klucze z podpisem „do mojego serca” - mówi pani Barbara, właścicielka sklepu z żywnością polską i litewską w centralnym Londynie. - Tu, w UK to jest wielki biznes - tłumaczy pani Barbara. - Całe Wyspy już tygodnie przed właściwą datą ogarnia prawdziwe „walentynkowe szaleństwo”. W tym kraju, mam wrażenie, większą wagę przywiązuje się do Święta Zakochanych niż wspólnej wieczerzy w Boże Narodzenie czy Wielkanoc.
Według wyników badań opublikowanych przez moneyhighstreet.com Brytyjczycy wydają na walentynkowe prezenty średnio aż 1.6 biliona funtów! Przeciętna osoba przeznacza tego dnia ponad 70 funtów na prezent dla ukochanej (-ego).
- Tworzone są specjalne, walentynkowe linie ubrań, akcesoriów i dodatków. Wielkie sieciówki, tj. Marks and Spencer przygotowują specjalne oferty z niższymi na pozór cenami walentynkowych dań. Cukiernie pieką babeczki w kształcie serc, pojawia się coraz więcej czerwonych lizaków, ba! Ostatnio widziałam nawet klucze z podpisem „do mojego serca” - mówi pani Barbara, właścicielka sklepu z żywnością polską i litewską w centralnym Londynie. - Tu, w UK to jest wielki biznes - tłumaczy pani Barbara. - Całe Wyspy już tygodnie przed właściwą datą ogarnia prawdziwe „walentynkowe szaleństwo”. W tym kraju, mam wrażenie, większą wagę przywiązuje się do Święta Zakochanych niż wspólnej wieczerzy w Boże Narodzenie czy Wielkanoc.
Co myślicie o tym szaleństwie walentynkowym?! Mam nadzieję, że już macie plan na dziś? Jak nie, to nigdy nie jest za późno!
Miłego dnia 😍
Źródło: http://www.polishexpress.co.uk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz